Odsunęłam się od Nialla, gdy dotarł do mnie chichot. Rodzice stali w pokoju uśmiechając się szeroko. Mama trzymała w rękach telefon i już wiedziałam co zrobiła.
-Mamo powiedz, że nie.- Zajęczałam opuszczając ramiona.
-Taak.- Zapiszczała podchodząc do łóżka.-Patrzcie jakie słodkie!- Wyciągnęła do nas telefon, na którego ekranie widniało zdjęcie mnie i Nialla całujących się.-Wydrukuję je i oprawię w ramkę!
-Tato nie uważasz, że mama potrzebuje terapii?- Mruknęłam sarkastycznie.
-Nie. Ma rację. Jesteście uroczy.
-Ugh! Dobra sio z mojego pokoju! Muszę przepisać zeszyty.
Rodzice posłusznie wyszli a Niall przyniósł na łóżko mój plecak i zeszyty Harry'ego.
-Ja chcę chemię. Ty weź fizykę.- Zaśmiałam się i wyciągnęłam dwa zeszyty z plecaka. Podałam fizykę i jeden długopis Niall'owi. Położyłam otwarty zeszyt Harry'ego na kolanach, na nim mój i zaczęłam przepisywać. Pismo Harry'ego jest ładne i łatwe do odczytania, dzięki czemu nie muszę się domyślać co gdzie pisze.
Temat: Tworzenie nazw soli.
Łatwizna.
Przepisałam wszystkie skróty, pełne nazwy, definicje i odłożyłam zeszyty.
-Dużo ci zostało?- Zapytałam patrząc na pismo Nialla.
Ładne.
Pokręcił głową i postawił ostatnią kropkę, odkładając zeszyty na moje.
-Dziękuję, że mi pomogłeś.- Uśmiechnęłam się i pocałowałam go w policzek. Uśmiechnął się i wyjął z zeszytu czystą kartkę pisząc coś na niej. No tak, nie ma Notebooka.
"Czym jesteśmy?"
-Ale.. W jakim sensie?
"Jesteśmy parą?"
-Parą? A... Uh... Um... Chcesz tego?
Pokiwał głową i złapał moją rękę patrząc na mnie z nadzieją.
-No.. Dobrze. Możemy s-spróbować.
Uśmiechnął się szeroko i mocno mnie przytulił. Po chwili niepewnie spojrzał na moje usta a później w oczy, pytając o zgodę.
-Możesz.- Zaśmiałam się a Niall ponownie mnie pocałował.
Teraz mam wyrzuty sumienia.
A co jeśli on weźmie to za bardzo na poważnie?
Za niecały rok musi wyjechać, ale nie wiadomo, czy nadal tu będzie.
No właśnie.
A co jeśli mi się nie spodoba?
Jemu się nie spodoba?
Boże!
Czemu ja się na to zgodziłam?
*Następny dzień*
-Dzień dobry.- Przywitałam się z rodzicami siadając na swoim miejscu. Niall skinął głową i uśmiechnął się siadając obok mnie.
-Dzień dobry, kochani. Jak się spało? Znowu razem?- Mama zaczęła chichotać podczas nalewania herbaty do czterech kubków. Niall poruszył się niezręcznie. Raczej nie lubi takich tematów.
-Mamo, przestań.- Warknęłam kładąc naleśnik na swój talerz.
-Dobrze, dobrze.- Podniosła ręce w geście obronnym.
-Dzięki.
***
-Hej Toriii.- Usłyszałam za sobą piskliwy głos. Odwróciłam się od jakiejś dziewczyny, która tłumaczyła mi zadanie z matematyki i spojrzałam na rozmówcę.
-Idziesz na imprezę do Zayna?- Mandy zapytała przytulając się do ramienia Ricka, a on zjechał swoją dłonią na jej tyłek.-A no tak zapomniałam. On nie zaprasza większych od siebie.- Zachichotała.
-Wolę być wysoka, niż nie dorastać do ramienia męskiej dziwki na 20 centymetrowych obcasach.- Uniosłam brew.
-Nie odzywaj się tak do mnie. A poza tym, żaden chłopak nie zechciałby cię. Nie masz ani grama dupy.- Warknął Rick a następnie zaśmiał się.
-Przynajmniej nie mam bioder wielkich jak Kanał Sueski. Skoro już skończyliście to żegnam.- Uśmiechnęłam się kpiąco i machnęłam ręką, odwracając się spowrotem do dziewczyny. Usłyszałam jeszcze sapnięcia obojga i stukot obcasów Mandy.
-Suka.- Blondynka obok mruknęła śmiejąc się.
-Taa. Nie wiadomo, co do mnie ma.- Wzruszyłam ramionami i schowałam książki do plecaka.
-Zazdrości ci.
-Mi? Czego?- Uniosłam brew.
-Jesteś ładna, mądra i masz pieniądze, a ona utrzymuje się na Ricku i pieprzy się z innymi za jego plecami.
-Co do mnie to, niee. Ale co do Mandy, masz rację. Jest suką.
Równo z moim ostatnim zdaniem zadzwonił dzwonek. Podziękowałam dziewczynie i weszłam do klasy. Usiadłam w ostatniej ławce i wyciągnęłam telefon, czując jak wibruje.
-Mama-
Hej! Tu Niall :) Twoja Mama dała mi telefon, żebym mógł z Tobą pisać ;) Więc, co tam? Jaką masz lekcję? Tęsknię za Tobą :( Odpisz szybko xoxo
Ps. Jestem w Twoim pokoju. Mogę, prawda?
-Victoria-
Hej! O jejku! Ona ma obsesję! Nuuuudzę się! Matma... God! Ja za tobą też? x
Ps. Hmm... No nie wiem. Okej, ale wisisz mi za to emm.. Coś wymyślę! Bój się haha.
-Z kim piszesz?- Ktoś usiadł obok mnie.
-Oh. Cześć Harry. Um.. Z mamą. Napisała, że nie wzięłam wody na trening. Mam twoje zeszyty.
Zmieniłam temat i sięgnęłam po plecak wyjmując z niego dwa zeszyty i oddałam je chłopakowi.
-Dzięki.- Uśmiechnął się i schował je do torby.
-To ja dzi...
-Cisza! Zamykajcie wszystko! Kartkówka!
Nauczyciel krzyknął wchodząc do klasy i odrazu zaczął rozdawać kartki. Gdy dostałam swoją kartkę przyjrzałam się jej dokładnie i uznałam, że to umiem. Zapisałam wszystkie obliczenia i wyniki i oddałam kartkę.
-Mandy! Jedynka za ściąganie! Oddawaj kartkę!
-Ale ja nic nie zrobiłam!
-Na podłogę i 20 pąpek! Już!
-Nie ma mowy!
-30!
-Ale...
-50! W tej chwili!
Mandy wyszła z ławki i poszła na przód klasy. Położyła się plackiem na ziemi ale po chwili skrzyżowała kolana i uniosła się lekko na rękach odrazu upadając.
-Dalej!
Nauczyciel zebrał kartkówki i zaczął je sprawdzać pilnując Mandy a my mogliśmy rozmawiać. Harry o czymś do mnie opowiadał ale ja pisałam z Niall'em. Zmieniłam nazwę kontaktu z "Mama" na "Niall", dzięki czemu się nie myliłam.
-Niall-
No czy ja wiem, haha. Też nigdy jej nie lubiłem :/ Przeżyjesz to jakoś ;) Czemu "?"? Nie tęsknisz? :(
Hah, jasnee.
Ps. Jak tam moja bluza? ;)
xoxo
-Victoria-
Wiesz! To jest przerażające! Nie wątpię :/ Wątpię :) Przepraszam. Miał być wykrzyknik. Ciota ze mnie, haha.
Tak, tak!
Cieplutka i milutka, haha. Muszę częściej pożyczać Twoje ciuchy ;)
-Niall-
Oj tam! :) Uff.. To dobrze! Już zaczynałem się martwić.
Niee ;)
To dobrze x2 No oczywiście, że tak! :3
Jestem głodny!
xoxo
-Victoria-
Nie "oj tam"! Haha. Nie martw się :)
Ttaakk!
Cieszę się :)
To idź coś zjeść! x
-Niall-
Oj tam ;) Już mi lepiej :)
Nach :)
Nie chcę sam :/ Boję się :(
xoxo
-Victoria-
Jesteś głupi! Haha ;) To dobrze :)
Jup!
Czego się boisz?
-Niall-
Ty też! Haha! Żartowałem. Jesteś cudowna xo
Nach!
Nie wiem. Nie ma Cię :(
NIE DAŁAŚ BUZIAKA ;(
xoxo
-Victoria-
Ah dziękuję haha :)
Yeah!
Idź zjeść dla mnie. Będę wtedy szczęśliwa :)
Przepraszam!
xoxoxoxoxoxoxo
-Niall-
Nie ma za co ;)
Nach!
No... Dobrze! :)
Już lepiej :)
xoxoxoxoxoxoxoxoxoxoxoxoxoxoxoxoxoxoxo
-Victoria-
Ależ jest! Chyba... Haha.
Yeach!
Jej! Dowiem się czy byłeś! :)
Nie przesadziłeś? :) x
-Niall-
No dobrze! Chyba... Haha.
Nach!
Już jestem. Gdybyś widziała minę swojej mamy gdy mnie zobaczyła! Haha. Jakbym był duchem. Buu ;)
Nie, dlaczego?
xoxoxoxoxoxoxoxoxoxoxoxoxoxoxoxoxoxoxoxoxoxoxoxoxoxoxoxo
-Victoria-
Tak haha.
Jup!
No nie! Czemu tego nie nagrałeś?!
Aaaa! To duch! Haha.
No nie wiem. Tak jakoś.
Co jesz? x
-Victoria, słuchasz mnie?
Harry pomachał mi ręką przed twarzą zwracając na siebie moją uwagę.
-Przepraszam. Co mówiłeś?
-Pytałem czy nie chcesz przejść się po szkole na spacer?
-Chętnie, ale mam trening do 18.
-Szkoda. Jak myślisz... Mogę przyjść i popatrzeć jak gracie?
-Jasne. Dziewczyny będą zadowolone.- Zaśmiałam się i szturchnęłam go w ramię.
-Taa.
Odwrócił wzrok myśląc o czymś głęboko a ja powróciłam do telefonu.
-Niall-
Hah.
Dobra! Wygrałaś! Boję się! Haha.
Zapomniałem. Ups.
Haha bój się!
Kanapki z Nutellą :)
xoxoxoxoxoxoxoxoxoxo
-Victoria-
Yesssss! Haha :)
Pff...
O jejku! Ha!
Z MOJĄ NUTELLĄ?!
To. Jest. FOCH! -,-
-Niall-
Pfff...
Haha :)
Przepraszam, ale jest bardzo smaczna :)
xoxoxoxoxoxoxoxoxoxoxoxo
-Victioria-
Oj tam.
Pfff... Smaczna?
Nie odzywam się do Ciebie!
***
-Wróciłam!- Krzyknęłam otwierając drzwi domu.
-Coś ty mu napisała?!- Mama wyszła z kuchni i pociągnęła mnie za sobą spowrotem do pomieszczenia.
-Co? Komu?- Zapytałam zdezoriętowana, podnosząc na nią brwi. Zrobiła dziwną minę i wskazała ręką w stronę stołu. Odwróciłam się i na jednym z krzeseł ujrzałam Nialla. Obejmował dłońmi mój ulubiony kubek i wpatrywał się beznamiętnie w jego zawartość.
-Niall?
Podeszłam do niego powoli i położyłam rękę na jego ramieniu. Wzdrygnął się i spojrzał na mnie smutno.
-Co się stało?
Wzruszył ramionami i westchnął głęboko, przytulając mnie lekko.
-To przez mój ostatni SMS?
Pokiwał głową.
-Przepraszam. Wiesz, że nie miałam nic złego na myśli. To był żart.
Przytaknął i cmoknął mój policzek.
-Zbieraj się. Nie możemy spóźnić się na trening.
Uśmiechnął się i wstał, łapiąc moją rękę, abym mogła prowadzić go dokąd chciałam. Pociągnęłam go za sobą do mojego pokoju, aby odłożyć plecak i wziąć drugi ze strojem, butami i wodą.
***
Weszłam z Niall'em na salę sportową i poprowadziłam go do ławek. Na jednej z nich siedział Harry, więc poszłam się z nim przywitać.
-Cześć Harry.
-Hej Victoria. Um.. Kto to?- Zapytał podnosząc brwi na blondyna. Spiął się lekko i mocniej ścisnął moją rękę.
-To Niall. Podopieczny mojego taty i mój przyjaciel.
Harry pokiwał głową i uśmiechnął się wyciągając rękę do Nialla.
-Miło Cię poznać.
Na twarzy blondyna pojawił się mały grymas i schował się za mną kładąc głowę na moim ramieniu.
-Niall bądź miły. Przywitaj się.- Pouczyłam go szturchając jego brodę ramieniem dzięki czemu uścisnął rękę Harry'ego.-Nie mówi. Trauma z dzieciństwa. Mógłbyś z nim posiedzieć, gdy ja pójdę się przebrać?
-Jasne.
-Dzięki.
Zmusiłam Nialla do usiąścia obok Harry'ego, ale znając jego naturę przytulił moją rękę do swojego torsu i spojrzał na mnie przestraszony.
-Spokojnie. Przebiorę się tylko i zaraz wracam. Tak jak w domu.
Posłał mi znaczące spojrzenie.
-Obiecuję.
Puścił moją rękę a ja uśmiechnęłam się lekko i odeszłam w stronę szatni.
Gdy tylko tam weszłam napadły mnie wszystkie dziewczyny z drużyny.
-Co tu robi Harry?
-Co to za ciacho?
-Jak ma na imię?
-Czemu oni tu są?
-Umówisz mnie z Harrym?
-Ej, ej. Spokojnie. Dajcie mi się przebrać.
-Ale kto to jest?
-To Niall. On jest...
-Spotykasz się z nim? Zazdroszczę!
-Taak. Właśnie.
-A co tu robi Harry?
-Przyszedł popatrzeć jak gramy, więc postarajcie się, bo wiem, że go lubicie.
-Okej!
Przebrałam się szybko w krótkie spodenki i białą koszulkę Nialla, którą mu ukradłam i poszłam spowrotem na halę. Niall uśmiechnął się i pociągnął rąbek koszulki, więc usiadłam obok niego.
-Jak to jest, że dogadujecie się tak dobrze, skoro on nie mówi?
Harry zmarszczył brwi.
-Pisze do nas na Notebooku. No właśnie. Masz go ze sobą?- Zapytałam Nialla a on pokręcił głową.
-Ty mała zapominajko. I jak będziesz teraz rozmawiał?- Zaśmiałam się, ale chłopak zarumienił się i wtulił do mojego boku, czując się winnym.
-Żartowałam! Nie dramatyzuj tak.
-Victoria! Na boisko!- Trenerka krzyknęła machając na mnie ręką.
-Idę! Pa.
~*~
O Boże! Moje rozdziały są coraz bardziej beznadziejne.
Przepraszam, że jest taki... UGH!
Benge odsyłam do zakładki Spam/Czytam.
1.Oczywiście. Mam już przewidziany moment, ale trochę odległy.
2.Uhh. Powiem tylko tyle, że jest to zjebana wieś -,-
Do następnego!
Hmm... zupełnie inny niż poprzednie, ale również fajny.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem, powinno być trochę więcej konkretnych akcji z Niallem i od razu postać rozdziału trochę by się zmieniła... Ale beznadziejny nie jest, przesadzasz!
Z niecierpliwością czekam na następny rozdział!
~Benge
P S Wesołych świąt!
Świetny rozdział. Zgadzam sie z osobą powyżej, troche więcej konkretnych akcji z Niallem i będzie idealnie. Dodawaj szybko następny, nie mogę sie już doczekać :)
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt i dużo weny xx
@LoveIrishBoys
Hej, don't worry, be happy, też mieszkam na zjebanej wsi! :D
OdpowiedzUsuńRozdział jest bardzo super!(czy to w ogóle jest po """polskiemu"""?...whatevah, mój wuefista tak mówi haha)
Viall/Nictoria *o*
Lubię mamę Victorii, zachowuję się dokładnie jak ona w stosunku do mojej najlepszej przyjaciółki i jej chłopaka hahaha
Nevermind.
I oczywiście pytankooo
Ale dziś tylko jedno ;c
...Tum turuturum tu tuuummm...
·Czy zaplanowałaś jakieś hot Viall/Nictoria moments?
No chyba wiesz o co mi chodzi ^^
A, prawie zapomniałam!
Kochanie, z mojego całego Directionerskiego serduszka, życzę Ci wesołych świąt i czasu przyjemnie spędzonego z rodziną ♥
I dużo dużo dużooo weny :)
Luv ya all xx
Red♡